Adam Hlobus
* * *
Zaśniežany skver,
sabačy brech nad rečkaj
raźlahajecca.
* * *
Kačar na chvalach
vuzkaj bałotnaj rečki,
śnieh na bierahach.
* * *
Piaro na śniezie
kinuła čornaja ptuška,
kamu, jak nia mnie?
* * *
Tak pa-japonsku -
praź biełyja žaluzi
hladzieć na zimu.
* * *
Za vaknom lacić
viečarova-čorny śnieh
praz maju dušu.
* * *
Na zialony lod
bieła-žoŭty ciažki śnieh
padaje praz doždž.
* * *
Viečar, lichtary
nad pustoj darohaju
nachililisia.
* * *
Šafa ź lusterkam,
tam śpiać pach naftalinu
i zimovy duch.
* * *
Miakki śnieh lacić;
raptam šery matylok
u pamiaci ŭźnik.
* * *
Brudny šery śnieh
viečarovaje sonca
pazałaciła.
* * *
Čužy čałaviek
prapanavaŭ ź im vypić
mocnaj harbaty.
* * *
Navokał śniehu -
ni prajści, ni prajechać -
nasypaŭ luty.
* * *
Ćviarozy maroz,
za lesam viežavy kran,
lilovy viečar.
* * *
Z dačkoj na rukach
damoŭ, na piaty pavierch,
padymajusia.
* * *
Čornaja kava
astyła kančatkova,
narešcie - kroki.
* * *
Śviatło źbiraju,
kab aśviatlać śviet snoŭ
zimovaj nočču.
* * *
Nadakučvaje
pasyłać padarunki
samomu sabie.
* * *
Čorny telefon,
jak skarbonka, prychavaŭ
hałasy siabroŭ.
* * *
Na adpačynku
ranicaj lublu zhadać
kalarovy son.
* * *
Dvaccać hod prajšło,
a rakavina toić
hałasy mora.
* * *
Kolki radaści
jany raniej daryli -
listy kachanki.
* * *
Čałaviečy los.
Nie chapaje navat słoŭ,
što ni havary.
* * *
Zaraz ja siabie
u lusterku nie paznaŭ...
Zrešty, nu i što.
* * *
Dobraja duša -
jon i ź dziećmi havaryŭ,
jak z darosłymi.
* * *
Hartaju knihu,
u harmidary litar
źjaŭlajecca sens.
* * *
Naradžajemsia,
paabiacaŭšy Bohu
chutka pamierci.
* * *
Samy lepšy vierš
zapišu na hazecie
j špurnu ŭ śmietnicu.
* * *
Vierš na paštoŭcy
zapisvaju ałoŭkam,
a potym tuššu.
* * *
Čytaje chłopčyk
hučna, pa składach, moj vierš,
nijakavataść.
* * *
Biaz daj patreby
na ałovak nasadziŭ
katušku nitak.
* * *
Niekali ŭ mianie
plastmasavy čałaviek
u skarboncy žyŭ.
* * *
Kropli čarniła
ŭpali na čysty stoł -
zornaje nieba.
* * *
Łomki labirynt
padličvaje pamyłki
lahičnych krokaŭ.
* * *
I pamiž siabroŭ
nie mahu pazbavicca
adzinotnaści.
* * *
U prorvu času
laciać našyja kroki...
Recha, uspamin.
* * *
Pył, piasok, žvir,
žarstva, kamiani, hrudy,
hory, śnieh, nieba...
* * *
Nakiroŭvaju
ŭ padziemny pierachod
svaje pakuty.
* * *
Ab kant kominu
raźbivajecca pohlad
na rečaisnaść.
* * *
Pazabaŭlacca b
z takim pryvabna-sinim
elektradrotam.
* * *
Metazhodnaści
ŭkazalnik błakitny
nie vyznačaje.
* * *
Advarotnaja
perspektyva darohi
sychodzicca ŭ sercy.
* * *
Pamylajusia,
za pavieličalnym škłom
toj ža samy śviet?
* * *
Chto tabie skazaŭ,
što minułaje majo
nie naležyć mnie?
* * *
A ci treba pa-
miatać, jaki zaraz dzień,
moža, viedaješ?
* * *
Brat moj havaryŭ:
- O, jaki jon sałodki,
vodar atruty...
* * *
Niepieramožny,
jak duch bieznadziejnaści,
smak samahubstva.
* * *
Sustrakajucca
nie zusim padobnyja
i siarod bliźniat.
* * *
Tak jano lepiej, -
kali nichto nia pryjdzie.
Kroki pad vaknom...
* * *
Dva hadzińniki
i nivodzin nie idzie.
Jak heta dobra.
* * *
U biaskoncaj čarnacie
braznuŭ klamkaju
niečakany hość.
* * *
Stalovy miesiac,
žalezabetonny most,
srebnaja vada.
* * *
Lutaŭskaja noč,
maroz; a muryn idzie
biez kapieluša.
* * *
Nie mahu zasnuć.
Napišu pra hałalod -
astudžu dušu.
* * *
Kalarovy son
zavitaŭ siarod zimy -
z kvietkami viarhiń.
* * *
Noč hłybokaja.
Pieračytvaju nanoŭ
Isa i Basio.
* * *
Nie mahu zasnuć.
Słuchaju daloki hud
aeradromu.
* * *
Ci nie varjactva -
maryć pra biesśmiarotnaść
lutaŭskaj nočču?
* * *
Lotaje viecier,
strasaje zory na śnieh,
rypiać tapoli.
* * *
Idzie hadzińnik.
A kudy? Nieviadoma.
Spyniu majatnik.
|